Jesienna sesja rodzinna w plenerze to na pewno kolorowa pamiątka na lata. Z Gosią, Maćkiem i uroczym Olkiem trafiliśmy w idealny moment, liście na drzewach miały bardzo intensywne odcienie. Żółte brzozy, złote buki
i ogniście czerwone sumaki. Dzisiaj za oknem jest już szaro

i zimno dlatego pomyślałam, że porcja słońca i radości przyda się każdemu.

Uwielbiam robić zdjęcia w ogrodach, niezależnie czy są to Wasz małe ogródki, wielkie stare szklarnie u sąsiadów czy rozległe parki. W każdym zawsze znajduję wiele ciekawych miejsc i roślin. Wszystkie się od siebie różnią tak, jak ich właściciele, a odkrywanie tych odmienności jest dla mnie wielką przyjemnością.

Dzisiaj zapraszam na spacer po Śląskim Ogrodzie Botanicznym (uwaga, będziemy się często zatrzymywać, oglądać każdy listek i kamyczek.

Kiedy Olek zajął na chwilę się odkrywaniem uroków parku, Gosia i Maciek mieli chwile dla siebie, a ja mogłam zrobić kilka romantycznych ujęć.

Podczas jesiennej sesji rodzinnej w plenerze pogoda może zaskakiwać, co widać na powyższych zdjęciach. Z jednej strony byliśmy otoczeni ciemnymi, burzowymi chmurami,
a z drugiej oświetlały nas promienie zachodzącego słońca.

Chociaż temperatury są coraz niższe, to kolory wręcz przeciwnie. Dla mnie nie ma wizualnie cieplejszej pory roku.

To chyba była pierwsza wspinaczka na drzewo Olka, więc pomoc taty była jeszcze niezbędna, ale widząc jego zaciekawienie na pewno nie ostatnia.
Mam nadzieję, że za kilka lat będzie wchodzić na drzewa zasadzone przez rodziców.

W ogrodzie oprócz roślin znajdziecie też wieżę widokową
(z bardzo rozległą i piękną panoramą), polecam wybrać się tam o zachodzie słońca! Jest też plac zabaw dla dzieci,
z największą piaskownicą jaką widziałam, dowody na ostatnim zdjęciu.

Podczas jesiennych sesji rodzinnych panuje wyjątkowa atmosfera, światło jest delikatniejsze niż w lecie, dlatego zachody są po prostu magiczne.
Sami zobaczcie!

Olek chyba polubił jesienne liście, zobaczcie na ten zaciekawiony wyraz twarzy, ciekawe co taki maluszek sobie myśli…

Tyle przygód podczas jednego popołudnia, a na koniec jeszcze wspinaczka na kilka pięter. Olek dzielnie wchodził
o własnych siłach (choć czasem na kolanach).

Jeśli chciałabyś lub chciałbyś zamówić podobną sesję skontaktuj się ze mną.

A może podarujesz najbliższej osobie na walentynki nastrojową sesję w zimowym klimacie?

# # # # # #

styczeń 20, 2019

Dodaj komentarz