Pod koniec lata udało mi się spotkać z Pauliną i Marcinem,
z którymi zaplanowałam sesję narzeczeńską. Pogoda dopisała i fotografowaliśmy w ciepłym zachodzącym, sierpniowym słońcu, które pięknie migotało przez szyby
i delikatnie oświetlało całą scenerię. A miejsce w jakim byliśmy jest wyjątkowe. Opuszczona szklarnia została całkowicie zaanektowana przez otaczającą ją roślinność.
W środku rosły dzikie róże, czarny bez i jeżyny.
Zresztą sami zobaczcie!
Ogród otaczały rozległe pola (na których kiedyś widywałam pasące się konie) i piękne wierzby. Ta poniżej niestety została ścięta, ale powstało na niej nowe, piękne życie.
Nasze spotkanie zakończyliśmy kameralnym ogniskiem nad brzegiem rzeki. Jak widać ogień nie był jedynym źródłem światła tamtej nocy.
Dodaj komentarz